16 126 809 livres à l’intérieur 175 langues
2 047 052 livres numériques à l’intérieur 101 langues
Cela ne vous convient pas ? Aucun souci à se faire ! Vous pouvez renvoyer le produit dans les 30 jours
Impossible de faire fausse route avec un bon d’achat. Le destinataire du cadeau peut choisir ce qu'il veut parmi notre sélection.
Politique de retour sous 30 jours
Boleslaw Dziewiecki byl zolnierzem AK, pseudonim "Koraban". Bral udzial w pierwszym zamachu na gestapowca Helmuta Kappa wraz ze swoim kolega z seminarium Hieronimem Piaseckim, pseudonim "Zola". Zostal aresztowany 13 czerwca 1943 roku podczas akcji AK. Bity i torturowany przez Niemcow, nie wydal nikogo, choc zona i jednomiesieczna coreczka Marysia rowniez znajdowaly sie w rekach gestapo. Przeszedl przez koszmar niemieckich obozow koncentracyjnych Birkenau, Auschwitz, Buchenwald i Ravensbruck. Przezyl siedemnascie dlugich miesiecy pod ziemia, w tunelach obozu pracy "Dora", gdzie Niemcy produkowali pociski V1 i V2. Po likwidacji przez Niemcow "Dory", wraz z innymi jencami gnany byl przez Ravensbruck nie wiadomo dokad i w jakim celu. Wyzwolenie zastalo go w drodze... Wrocil do Polski w czerwcu 1945 roku, dokladnie w dwa lata po aresztowaniu. Przezyl pieklo na ziemi. "Dni mijaja. Wstaja ranki i znow noce, a konca jazdy i meki nie widac. Nikt nie wie, dokad nas wioza. Mam tak malo sil, ze trwam w letargu. Widze koniec wojny, a tu trzeba umierac. Z innych wagonow wyrzucaja trupy. Kiedy ja umre? Umre! O jak slodka wydaje mi sie smierc! Ale dlaczego smierc przychodzi u progu wolnosci? Nie zobacze corki, zony, rodzicow, braci i siostr! Nie bede mogl im opowiedziec!" "Przyslano mi raz z domu buleczki swego wypieku. Troche rozdalem. W czasie pracy nie wolno jesc, ale po kryjomu dalo sie skubac w kieszeni. Ulamywalem wlasnie po kawaleczku owa buleczke, ale jakos trudno to szlo. Wyjalem buleczke nadskubana i zauwazylem w srodku papier. Rozdlubalem ostroznie. Jezus Maria! Fotografia coreczki w kroliczym futerku! Lzy pociekly mi z oczu. Nie bylo czasu i dobrego swiatla na przygladanie sie fotografii. Od tej pory, gdy spalismy juz w barakach, odchodzilem w samotne miejsce, tam przygladalem sie dziecku, marzylem o wolnosci. Stalo sie ono moim celem zycia na nowo. Zdjecie nosilem w listach z domu. Caly plik mialem zawsze na piersiach. Przywiozlem go do domu. Trudno bylo uchowac te skarby." O powojennych dziejach Boleslawa Dziewieckiego opowiada jego corka, Barbara Dziewiecka-Figiel w ksiazce pod tytulem "Dom pod lipa".